Reklama

Pod zbroją Sion pozostawał taki sam jak każda Ręka Noxusu przed nim. Każde jego wejście na arenę zwiastował ryk, od którego drżały trybuny, a odgłos tępego topora roztrzaskującego kości niósł się echem. Jego ciężkie kroki sprawiały, że nawet najtwardsi wojownicy czuli, jak lodowaty strach zaciska im palce na gardle. Tłum upajał się każdą minutą tego spektaklu.