Reklama
Planeta Retrofuturyzmu ma już dość słuchania nudnej muzyki, którą niesie ze sobą nikczemny wpływ Lissandry. Rumble, odziany w fazokombinezon własnego projektu, z hukiem przemierza świat, który go przyjął, mierząc potężnymi rakietami i czadowym basem w każdego, kto śmie powstrzymywać jego ludzi od tańca.